Hej.

Dziś tak troszkę wcześniej piszę, bo rano mam więcej czasu. Dalej się źle czuję. Głowa i gardło mnie już nie bolą, ale katar został i mam go dość. Wytraciłam 1.5 pudełka chusteczek i dalej smarkam :-/
Nos już mnie szczypie i jest cały czerwony. Ale dobra, nie będę gadać o nosie. ;-)

Dziś obchodzę imieniny i dostałam od rodziców śliczne kwiatki. Nie wiem co to za gatunek, ale są różowe. Coś jakby stokrotki, tylko większe..

Jutro jadę na konie. O 10 mam trening. Mam nadzieje, że mi się polepszy przez ten czas, bo ja sobie nie wyobrażam: Jeździć konno i co chwilę podcierać nos, bo z niego kapie :-/
Zadzwonię do koleżanki, może znajdzie czas, żeby przyjechać z aparatem. Choć wiem, że nie powinnam tak ciągać tych koleżanek. Rozumiem, że to niedziela i dodatkowo 10 rano. Poza tym musiałabym jechać rowerem, bo jak byśmy jechali w teren, to koleżanka by wsiadła na mój rower i pojechała za nami. Cóż, ale ja się źle czuję jak na rower i pojadę autobusem, więc chyba obejdzie się bez zdjęć. Ale jeszcze zobaczymy. ;-)

Dziś w zielonej świeci słońce, ale zimno jak cholera. Przynajmniej mi. Jeszcze mam dreszcze.
Przygotowałam stylizację. Mam nadzieję, że pasi.: