zabójcza roślina
Barszcz Sosnowskiego to groźna roślina inwazyjna, która coraz częściej
pojawia się na naszych łąkach i poboczach dróg. Kontakt z nim może być
śmiertelny. Potencjalnie
śmiertelnie groźny barszcz Sosnowskiego nie jest rośliną, która rosła w
Polsce od zawsze. Trafiła tu w wyniku radzieckich eksperymentów. Miała
być uprawiana jako roślina pastewna dla zwierząt. Teraz, choć ludzie już
jej nie chcą, to rozprzestrzenia się sama. I może zabić.
Gdzie występuje ta roślina? Sprawdź czy będąc na wakacjach masz potencjalną styczność z barszczem:
Mieszkanka Jeleniej Góry zetknęła się z barszczem Sosnowskiego kilka dni temu podczas prac w ogrodzie. Poparzyła się sokiem zawartym w liściach i łodydze rośliny. Do szpitala zgłosiła się po kilku dniach, gdy rany nie chciały się goić a wręcz się pogarszały. Tam zdiagnozowano oparzenia chemiczne 3-go stopnia. Kobietę przetransportowano do specjalistycznego, siemianowickiego oddziału, ale w szóstej dobie leczenia nastąpiło u niej nagłe zatrzymanie krążenia i pomimo reanimacji, zmarła.
Barszcz Sosnowskiego to ogromna, dorastająca do dwóch metrów roślina z
rozłożystymi parasolami kwiatostanu, podobna nieco do przerośniętego
kopru. Pochodzi z Kaukazu, gdzie tuż po wojnie władze radzieckie uznały
go za cenną roślinę pastewną i rozpowszechniły we wszystkich krajach
bloku wschodniego. W Polsce zaczął być uprawiany w latach 70. XX wieku, trafił też do
hodowli w ogrodach botanicznych. Jego uprawy szybko zaczęły wymykać się
spod kontroli. Rolnicy je porzucali, a barszcz rozpleniał się coraz
bardziej.
Nie trzeba rośliny dotykać, bowiem może poparzyć samymi oparami, które
wydostają się z niej w gorące dni. Początkowo toksyny zostawiają
niewielkie ślady podobne do oparzenia pokrzywy. Jednak po wystawieniu na
słońce szybko przeradzają się one w ciężkie oparzenia drugiego i
trzeciego stopnia. Niebezpiecznie związki są bowiem aktywowane przez
promiennie UV.
(spokojnie, to nie moje ciało)
Jak widać nie wygląda to ciekawie. Patrząc na te oparzenia myślę, że to boli jak cholera. Macie telewizory i radia w domu, wiec pewnie słyszeliście o tej roślinie. Ale ja dodatkowo jeszcze postanowiłam apelować. UWAŻAJCIE, gdy będziecie na wakacjach, czy na jakiś sesjach zdjęciowych w lesie czy na łąkach, piknikach, wypadach pod namioty, etc. I spójrzcie na mapę zamieszczona wyżej. Sprawdźcie, czy barszcz Sosnowskiego występuje w rejonie w którym będziecie na wakacjach. Jeśli występuje, bądźcie czujni!
Co zrobić, kiedy niechcący dotknęliśmy barszczu?
Trzeba przemyć to
miejsce na skórze wodą z mydłem i szybko zgłosić się do szpitala.
Lekarze ostrzegają, że sytuację osób mających kontakt z barszczem
pogarsza fakt, że objawy poparzenia mogą pojawić nawet po kilku dniach
od dotknięcia rośliny. Dlatego wybierając się na łąki, miejmy „oczy
dookoła głowy” i w razie wpadnięcia na podejrzaną, dużą roślinę z
rozłożystymi liśćmi, zróbmy jej zdjęcie (to pomoże w rozpoznaniu
rośliny) i udajmy się do lekarza.
Obecność rośliny najlepiej zgłosić do straży miejskiej czy zakładu usług komunalnych.
Źródło: polska.newsweek.pl oraz tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3
0 komentarze